Home | About | Citations | Opinions | Help |
---|
Być, albo nie być, oto jest pytanie: Czy szlachetniejszym jest znosić świadomie Losu wściekłego pociski i strzały, Czy za broń porwać przeciw morzu zgryzot, Aby odparte znikły? Umrzeć - usnąć, Nic więcej; snem tym wyrazić, że minął Ból serca, a z nim niezliczone wstrząsy, Które są ciała dziedzictwem: kres taki Błogosławieństwem byłby. Umrzeć - usnąć; Usnąć! Śnić może? Tak, oto przeszkoda Bowiem sny owe, które mogą nadejść Pośród snu śmierci, gdy już odrzucimy Wrzawę śmiertelnych, budzą w nas wahanie, Zmieniając życie nazbyt długie w klęskę. Któż by zniósł bicze i szyderstwa czasu, Krzywdy ciemiężców i zniewagi pysznych, Boleść okrutną wzgardzonej miłości, Prawa leniwe, zuchwalstwo urzędów I poniżenie, które znosić musi Zasługa cicha od niegodnych łotrów, Gdyby uwolnić się mógł sam od tego Nagim sztyletem? Któż by niósł ów ciężar I dźwigał życie swoje udręczone, Sapiąc i pocąc się, gdyby mu trwoga Przed czymś po śmierci, przed tą nie odkrytą Krainą, z której nie powraca żaden Wędrowiec, woli nie pętała, każąc Znieść ów ból znany raczej, niż ulecieć Ku innym, których nie znamy? Tak nasza Świadomość wszystkich nas przemienia w tchórzy, Rumiany odcień naszej stanowczości Blaknie, pokryty bladą barwą myśli, A przedsięwzięcia rozległe i ważkie Z przyczyny owej w nurt wpadają kręty I gubią imię czynów. Lecz milcz teraz! |